wtorek, 5 grudnia 2017

Posłowie opozycji - czas wreszcie ruszyć głową!

   Państwo opozycyjni parlamentarzyści, ruszcie wreszcie głową! Rytualne gesty sprzeciwu wykonywane setny już raz wobec przewodniczącego Piotrowicza na komisji sprawiedliwości, czy pisowskich marszałków na sali plenarnej, to zdecydowanie za mało. To jedynie teatr marionetek na rozpisane z góry role, w którym Kaczyński robi za scenarzystę. Skoro ani jedna poprawka opozycji nie została nigdy przyjęta, a wypowiedzi jej posłów są bez litości ograniczane, trzeba znaleźć inną formułę opozycyjności - kreatywną i ofensywną, która zaskoczy rządzącą partię i przyprawi ją o prawdziwy ból głowy. Inteligentnie i odważnie użyty immunitet to potężna broń: byle nie na polu przeciwnika, nie zawsze w miejscu i czasie przez niego wybranym. Robili to z powodzeniem posłowie komunistyczni i socjalistyczni przed wojną, własnym ciałem zasłaniając demonstrantów przed policyjną pałką; nasi też się muszą nauczyć sztuki bycia przede wszystkim z ludźmi, z własnymi wyborcami, a dopiero potem na komisjach, na których i tak zostaną bezlitośnie przegłosowani.
   Wielu z nas odczuwa narastający żal i pretensję do policji wykorzystywanej przeciwko manifestantom - nasz gniew skupia się na konkretnych funkcjonariuszach, ślepo wykonujących polecenia zwierzchności. Jasne jest jednak, że odmowa wykonania rozkazu przez policjanta oznacza prawdziwy heroizm i pewny koniec służby - parlamentarzyści mają w tej mierze nieporównanie większe możliwości i nieporównanie większą odpowiedzialność. Wykorzystując swój mandat, immunitet i naturalny autorytet powinni być wszędzie tam, gdzie obywatele stają w obronie demokracji i praworządności, być zawsze w pierwszym szeregu, demonstrować solidarność i budować opozycyjną wspólnotę tam, gdzie jej najbardziej potrzeba. Jeżeli po jednej stronie barykady pojawia się państwowa przecież policja i tajne służby, po drugiej nasze państwo, ciągle jeszcze demokratyczne, powinni reprezentować posłowie i senatorowie z legitymacjami w ręku i nad głową.  Z całą pewnością gorliwość funkcjonariuszy spadnie przynajmniej o połowę, a demonstranci nie będą czuli się osamotnieni w konfrontacji z aparatem państwowej przemocy.
   Trzeba ustalić prostą zasadę: poseł jest zawsze tam, gdzie jego najodważniejsi i najbardziej zaangażowani wyborcy. Tak powinien rozumieć swoją lojalność i obowiązki przedkładając je nad mechaniczne wykonywanie mandatu pod pisowską batutą. Skoro PiS od pierwszej chwili zrzucił maskę i konsekwentnie do bólu łamie prawa parlamentarnej opozycji, czas przestać przejmować się sejmowym konwenansem. Trudno, posypią się kary, ale gra idzie o wszystko! W przyszłej kadencji może już nie być dwustu opozycyjnych posłów, dysponujących realną siłą przy wspólnym działaniu. Grudniowa okupacja mównicy, a potem sali plenarnej była aktem desperacji, sprowokowanym przez Kuchcińskiego - teraz, gdy mordowane są sądy, czas na akcje podobne, ale przemyślane i solidnie przygotowane. Nie ma najmniejszego sensu potulne wykonywanie mandatu do końca kadencji w momencie, w którym antykonstytucyjny zamach stanu staje się faktem na naszych oczach.
   Nie ma też większego sensu podsuwać posłom gotowych recept na mocne polityczne i symboliczne zachowania; w końcu nie przypadkiem zostali wybrani i mają łeb na karku. Rzecz idzie o sposób myślenia: pracowita i żmudna robota w komisjach, która zawsze stanowiła firmowy znak jakości dobrego parlamentarzysty, wobec pisowskiej autorytarnej maszynki traci nieubłaganie sens. Trzeba odnaleźć nowy sens swojego mandatu, właściwy dla obecnego wyzwania i potrzeb.
   Efektywne politycznie zachowania symboliczne w sejmie to jedno, a maksymalne zaangażowanie we własnym okręgu to drugie. Poseł czy senator powinien być ojcem i matką wspólnej antypisowskiej listy w wyborach samorządowych, z pełną świadomością, że buduje ją również na wybory parlamentarne. Trudno, potrącą mu z diety za nieobecność na komisji, za to skutecznie przyłoży rękę do odsunięcia PiSu od władzy. Oni mają w garści aparat państwa, spółki, za chwilę aparat wyborczy i sądy - my mamy przede wszystkim partie i ruchy społeczne, które współprowadzić powinni również doświadczeni i wyrobieni parlamentarzyści. Z tego będą za chwilę rozliczani, nie z prymusowskich zachowań w opanowanym przez przeciwnika parlamencie.
Warto więc skończyć apelem: obudźcie się! Do końca kadencji zostały dwa lata, wykorzystajcie je do prawdziwej polityki i pracy dla kraju na każdym sensownym polu. Nie grajcie pisowskiego scenariusza w sejmie, w którym żadna wasza poprawka nigdy nie będzie przyjęta. Przejmijcie wreszcie polityczną inicjatywę i pokażcie lwi pazur! 
Paweł Kocięba-Żabski

10 komentarzy:

  1. Mam podobne zdanie.Złe o posłach opozycji, ich braku odwagi cywilnej, bezmyślności, dekowaniu się w salach sejmowych ... eh, szkoda gadać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszą wyjść do protestujących już dzisiaj...WSZYSCY, ośmieszą pis i ich knowania.
      Ludzie się ruszą, widząc taki przykład.
      Na co czekacie? Na te parę srebrników do końca kadencji. Ugrać możecie dużo, stracić możecie WSZYSTKO.

      Usuń
  2. Mają jeszcze dwa lata kadencji - dajmy im szansę na poprawę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Za dwa lata nie będzie co zbierać, opozycja musi zacząć działać już, teraz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś w nocy aresztowali gen. Pytla. Jutro mogą przyjść po Gasiuk-Pihowicz lub Borysa Budkę. Może to ich otrzeźwi i zrozumieją,że trzeba wreszcie wyjść z gabinetów partyjnych i biur poselskich i szukać sojuszników wśród protestujących setek lub tysięcy ludzi.
    Ale też te setki i tysiące ludzi powinni nabrać choć odrobiny zaufania do polityków i tym sposobem tchnąc w nich więcej odwagi i determinacji



    OdpowiedzUsuń
  5. Kurczę, nie da się edytować, a popełniłem błędy gramatyczne. Liczę na Gospodarza blogu (sprawdziłem: blogu, a nie bloga)

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie Stefanie, błąd jest prawie niezauważalny, ale jak mi się uda, to poprawię. Jest Pan perfekcjonistą! Co do meritum - pełna zgoda, trzeba zbudować wzajemne zaufanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kubuś bez pytania o zgodę czytam i wrzucam na antenę Wolnego Radia Opornik! To musi się rozchodzić.

    OdpowiedzUsuń