Skończyliśmy na pułkowniku Gaju, mianowanym przez Macierewicza szefem kadr w Sztabie Generalnym, który na facebooku, z otwartą przyłbicą, całkiem publicznie wychwala Putina i ze szczerą pogardą wypowiada się o Sojuszu Atlantyckim. Ta skłonność Antoniego to drobiazg w porównaniu z jego długotrwałą przyjaźnią z amerykańskim lobbystą (byłym republikańskim senatorem przez cztery kadencje) Marcello Alphonse d'Amato. Antoni długo figurował wespół z tym lobbystą w charakterze współprezesa w fundacji "Friends of Poland"; gdy Tomasz Piątek zapytał go o to pisząc ostatni artykuł w GW, nazwisko Macierewicza nagle zniknęło ze strony www fundacji, a firma lobbysty poinformowała dziennikarza, że nazwisko polskiego ministra znalazło się na niej "omyłkowo". Omyłka to szczególna, jeśli zważymy, że dyrektorem wykonawczym "Friends of Poland" jest ten sam dwudziestoletni pan Janniger, którego Antoni usiłował rok temu uczynić swym oficjalnym doradcą; odstąpił od tego, gdy podniosła się medialna wrzawa - ministrowi sugerowano wtedy, by sięgnął do rezerwy kadrowej w polskich przedszkolach.
Przez długie lata Marcello Alphonse D'Amato objawiał trzy główne właściwości:
- po pierwsze konsekwentnie bronił włoskich mafiosów z rodzin Gambino, Lucchese oraz Genovese przed sądami powszechnymi i administracją federalną (wielokrotnie ścierał się w tej mierze z "katem" mafii Rudim Giuliani, również Włochem z pochodzenia);
- po drugie przez lata pracował i pracuje jako lobbysta amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego i kosmicznego, w szczególności dla fabryki lotniczej Sikorsky, właściciela zakładów w Mielcu, które korporacja UTC sprzedała w listopadzie 2015 Lockheed Martinowi; Lockheed przejął d'Amato od UTC jako swoiste dobrodziejstwo inwentarza;
- po trzecie d'Amato od lat blisko biznesowo współpracuje z najbliższym kręgiem Putina (wicepremier Dmitrij Rogozin i Jurij Kowalczuk, osobisty bankier prezydenta Rosji), pośrednicząc w lukratywnym handlu rosyjskim tytanem oraz w imporcie silników rakietowych wynoszących na orbitę amerykańskie satelity (w tym szpiegowskie).
W świetle powiązań Macierewicza z D'Amato (portal "Politico" podał wczoraj, że MON comiesięcznie wspiera jego firmę lobbystyczną Park Strategies kwotą 15 tys. USD) w zupełnie innym świetle staje ostatnia decyzja naszego rządu w sprawie rezygnacji z Caracali i francuskiego offsetu.
Pytania do Naczelnika Państwa Jarosława Kaczyńskiego:
- czy od początku miał Pan Naczelnik świadomość stopnia infiltracji najbliższego otoczenia szefa MON przez sowieckie i rosyjskie służby?
- czy miał Pan świadomość bezpośredniego powiązania ministra Macierewicza z Marcelo D'Amato, starym lobbystą blackhawków? Czy nie uważa Pan tego za okoliczność bezwzględnie kompromitującą, mocno przy tym trącącą korupcją?
- czy godzi się Pan Naczelnik Państwa z konsekwentnym osłabianiem przez Macierewicza polskiej obronności poprzez usuwanie najlepszej kadry, promowanie miernoty, paraliżowanie kontrwywiadu oraz konsekwentny brak niezbędnych zakupów sprzętu bojowego? Mamy październik, plan wydatków na zakupy został zrealizowany w 10% - w najbliższym czasie nie będziemy mieli niezbędnych armii helikopterów i okrętów ochrony wybrzeża.
- czy czuje się Pan Naczelnik zakładnikiem Antoniego Macierewicza? Jeśli tak, to czy jedyną przyczyną tego stanu rzeczy jest kapłaństwo smoleńskie tegoż?
Paweł Kocięba-Żabski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz