Sześć i pół tysiąca najlepszej czeskiej szlachty zostało na
placu. Habsburski dowódca się z Czechami nie pierdolił, zwyczajnie wyrżnął ich
w pień. Wyrżnął militarnie bez potrzeby, politycznie za to słusznie i co do
joty wykonał rozkazy Cesarza. Tą rzezią raz i na zawsze cesarscy złamali
kręgosłup czeskiego narodu. Spod germańskiego buta nie wyszli bracia Czesi do
dzisiaj.
A co z naszym polskim kręgosłupem? Czy złamie go polskiej
szlachcie wewnętrzny chłopski okupant? Czy polscy szlachcice skończą jak bracia
Czesi?
Odpowiedź na te pytania jawi się trudną, ale umiarkowanie.
Polskiej szlachty i polskiej husarii nie złamie nikt,
obojętnie, czy jest to zewnętrzny agresor, czy też wewnętrzny chłopski bunt
pisiorów. Chłopski bunt nahajką rozgonimy, bo szabli szkoda. Tylko pewnemu
śmiesznemu karzełkowi coś innego się roi, ale to chwilowe.
Co do zewnętrznego agresora – niech kgbowski kałmuczyna z
metra cięty pamięta, jaki sztandar powiewał nad Kremlem. Nie chcemy powtórki z
1612 roku, nie chcemy przecież biało-czerwonej na kremlowskiej wieży. Po co nam
taki szpas.
Mamy natomiast słowo do braci Ukraińców. Bracia Ukraińcy,
bracia rodzeni z wołyńską pridumką! Oddajcie, prosimy Was jak rodzonych,
polskie miasto Lwów i cztery zachodnie województwa, póki nie jest za późno. Wtedy
bracia Ukraińcy być może zapomnimy o Wołyniu. Pamiętajcie hajdamacy, że
cierpliwość nie zalicza się do najważniejszych zalet polskiej husarii. Macie
czas do namysłu – powiedzmy do października 2018. Po tym terminie zapłacicie
hajdamacy za Wołyń, jak się należy. Nie chciałbym ja wtedy być w Waszej
ukraińskiej skórze.
Ruscy to doskonale rozumieją, wezmą sobie Donbas, Krym i nie
tylko, nawsiegda. Historyczne
porozumienie polskiej husarii z rosyjskim imperium – zaiste piękna to idea.
Dlatego Panie Prezydencie Poroszenko przemyślcie gruntownie sprawę, Balcerowicz
w tej mierze nic Wam nie pomoże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz