Straszna, zaiste straszeczna jest brukselska eurokracja, która co i rusz się naszym pisiorskim patriotom wpierdala w suwerenność.
O bohaterscy patrioci z PiS-u, ruchu narodowego NOP-u, ONR i wy szlachetne bezmózgi od Kukiza - jakże ja wam współczuję waszych cierpień spowodowanych przez spedalałą, jak powiadacie, eurokrację! Jak ja was szlachetni patrioci do bólu rozumiem.
Eurokracja każe nam Polakom banany prostować; wprawdzie wcześniej i później dała nam Polakom 125 mld euraków kieszonkowego na drobne wydatki, ale to się dla patriotycznego umysłu (jeśli wolno posłużyć się tym zgrzebnym oksymoronem) w ogóle nie liczy.
Nasz umiłowany kler katolicki sam zachapał od 15 do 25 miliardów euro (różnie liczą autorytety, niektóre utrzymują, że znacznie więcej) i również jest dla zasady śmiertelnie na lewacką Europę obrażony.
Wstąpiliśmy w 2004 roku do ekskluzywnego klubu? Owszem, ale zgarnąwszy kasiorę, bekamy i głośno popierdujemy, ewakuując się z tego przyjęcia po angielsku.
Dokładnie tak traktuje nasze Szydło nieszczęsnego komisarza Timmermansa i całą Komisję - pożal się Boże - Europejską.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz