środa, 6 lipca 2016

Frasyniuk wchodzi w action directe, Kaczyński niestety też

Władysław Frasyniuk oświadczył wreszcie jednoznacznie, że od 10 lipca skończą się koszmarne pisowskie sabaty odprawiane już 74 razy nad smoleńskimi trumnami. Sabaty urzędowo zmonopolizowane przez  partię prawą i sprawiedliwą, tak jakby w prezydenckim tupolewie zginęli (polegli?) wyłącznie członkowie PiS.
Do PiS-u z całą pewnością nie należały takie ofiary katastrofy, jak wicemarszałek Szmajdziński, Szymanek-Deresz, Jaruga-Nowacka, Aram Rybicki, Wiesław Woda, Sebastian Karpiniuk czy Grzegorz Dolniak.
Do PiS-u nie należało i należeć nie zamierzało 92% obecnych na pokładzie. Warto o tym cierpliwie przypominać, bo z 74 szczęśliwie minionych miesięcznic wynika coś zgoła przeciwnego. Nie ulega natomiast wątpliwości odpowiedzialność braci Kaczyńskich oraz PiS-u jako całości za katastrofę i wszystkie jej ofiary. Narracja PiS-u w tej mierze jest tak zwaną prawdą klasycznie i całkowicie odwróconą. Partia rządząca tyleż bezczelnie co bezwzględnie (głównie wobec rodzin) zawłaszczyła rocznice, miesięcznice i wszelkie pozostałe "nice", jak to od zawsze ma w konsekwentnym zwyczaju.
Dobrze, że ktoś przerwał nareszcie ten zwyrodniały i politycznie głęboko nieuczciwy dance macabre. Może to przywróci Polsce choć odrobinę psychicznego zdrowia.
Frasyniuk proponuje legalną kontrmanifę pod Pałacem Prezydenckim, która wejść ma na stałe do kalendarza KOD-u i zjednoczonej (daj Boże) opozycji. Do tej pory zdarzali się na miesięcznicach odważni, bo samotni kontrmanifestanci, tym razem idzie o grupy liczniejsze i dobrze zorganizowane, choćby opozycyjnych kibiców (tak, są takowi, do tego całkiem liczni).
Jarosław Kaczyński zapewne uśmiecha się teraz pod swym nieistniejącym wąsem. Jego pełną rozmachu i swoistego polotu nawet action directe zobaczymy po szczycie NATO i krakowskim spotkaniu z Franciszkiem, gdy zaczną się masowe aresztowania opozycjonistów. Trudno przecież uwierzyć, by nasze orły - Ziobro, Kamiński, Godzilla-Święczkowski oraz Bejda Ernest - pracowały tyle miesięcy po cichutku zupełnie na próżno.      

1 komentarz: