Co ma być w Pociągu wiemy: depozyt siedemnastu wrocławskich banków, w ostatniej chwili wywieziony z Festungu, dosłownie minuty przed domknięciem radzieckiego okrążenia. Najwyraźniej dowódca 6. Armii generał lejtnant Głuzdowskij (potomek polskich zesłańców) się w porę nie zorientował.
Depozyt w sztabkach złota wart był według cen z 1945 roku 60 milionów dolarów, według cen dzisiejszych grubo ponad 1,5 miliarda.
Dwaj zawzięci badacze - legaliści (Polak z Niemcem, jak Pan Bóg przykazał) zdecydowali się zdobyć wszystkie niezbędne zezwolenia, aby kopać legalnie i w pełnym majestacie polskiego prawa.
Biurokratyczna mitręga przygniotła ich srodze - szczególnie, że oprócz oddania 90% skarbu państwu polskiemu, eksploratorzy mają jeszcze na karku rosyjską i izraelską ambasadę.
Rosyjską, bo skarb mógł być częścią dóbr zrabowanych przez nazistów w ZSRR, izraelską - wszyscy wiemy dlaczego.
Eksploratorzy zaczną kopać na 65. kilometrze trasy Wrocław - Wałbrzych 21 lipca, w największy upał (chyba, że w nocy przy pochodniach) - w przeddzień święta PKWN.
Gapie już biją się o miejsca na okolicznych drzewach.
Ekspertyza badaczy z krakowskiego AGH brutalnie i całkiem bez kurtuazji wykluczyła istnienie Złotego Pociągu na 65. kilometrze; badacze - geofizycy z Wrocławia i Szczecina- byli już znacznie mniej kategoryczni.
W Wałbrzychu emocje sięgają zenitu, hotelarze zaś i restauratorzy zbierają złote żniwo już z górą pół roku.
W Zamkowej na Książu piwo Książ serwowano od niepamiętnych czasów po 5,00 zł, niemal jak w Biedronce. Gorączka złota dotarła i tutaj: piwo nazywa się teraz Złoty Pociąg i kosztuje jedyne 12,00 zł.
Na domiar złego prócz Pociągu w tunelach pod Książem (Furstenstein, czyli książęcy kamień) hitlerowcy ukryć mieli osławioną Bursztynową Komnatę, hojny dar Fryderyka I Hohenzollerna dla Piotra I Romanowa. Bursztynowa Komnata trzy posiada potencjalne lokalizacje: Książ, Mamerki na Mazurach i pewną skromną osadę pod Królewcem-Kaliningradem. Jednak wszyscy poważni badacze wiedzą doskonale, że Komnata spoczywa w straszliwych Książańskich kazamatach. Tak to już jest: złoto, bursztyn, na koniec czarna rozpacz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz