Wyobraźmy sobie przez chwilę, że my współcześni Polacy Anno Domini 2016 fundujemy naszą państwowość na sławetnych pogromach w Myślenicach, Jedwabnem, Radziłowie, Rzeszowie i Kielcach. Morderców - pogromszczyków wynosimy na ołtarze i otaczamy pełną ochroną prawną, tak naprawdę immunitetem. Ich nazwiskami i pseudonimami organizacyjnymi nazywamy główne nasze place, szkoły i uczelnie.
Wyobraźmy sobie również, że w Berlinie, czy w Dreźnie aleja Hitlera krzyżuje się z bulwarem Hessa, a do placu Himmlera dochodzi ulica Goeringa; z gmachów państwowych zwisają nazistowskie flagi, a telewizje gloryfikują oświęcimskich oprawców.
Niepodległa Ukraina nie stanowi tu żadnego wyjątku: demokratycznego państwa prawa nie sposób budować na wielbieniu rzeźników, morderców starców, kobiet i dzieci.
11 lipca 1943 jest tu tylko symbolem - w tę niedzielę upowcy otoczyli na Wołyniu i w Galicji wschodniej ponad 120 kościołów. Wiernych spalili żywcem, nikomu nie przepuszczając. Akcja była starannie zaplanowana i organizacyjnie wykonana bez zarzutu.
Odpowiedzialność moralna i polityczna za bezprzykładne bestialstwo Ukraińskiej Powstańczej Armii i Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów spada na Stepana Banderę i Lwa Rebeta; praktyczna i wykonawcza na Romana Szuchewycza-Czuprinkę wraz z towarzyszami z komendy głównej. Nie zmienia tego fakt, że Banderę i Rebeta wykończyli kilerzy GRU w 1957 w Monachium, a Szuchewycza NKWD wywlekło z bunkra pod Lwowem w 1950.
Największym błędem moralnym i politycznym prezydenta Juszczenki było stworzenie kultu państwowego Stepana Bandery.
Prezydent Poroszenko jest zakładnikiem tej sytuacji, co jest tym bardziej absurdalne, że na Ukrainie środkowej i wschodniej banderowców nienawidzą w nie mniejszym stopniu, niż w Rzeszowie, czy Przemyślu.
Narazie, tytułem komentarza... https://fundacjawip.wordpress.com/2016/07/08/rozdrapywanie-ran/
OdpowiedzUsuń