wtorek, 7 czerwca 2016

Nasze rady dla Brukseli oraz Polski B/C

Nasze rady dotyczące uzdrowienia trudnych stosunków pomiędzy Brukselą a Polską B/C (na wschód od linii Wisły do mniej więcej linii lorda Curzona) byłyby następujące, lecz wcześniej niestety zwięzłe wprowadzenie psychospołeczne. 
Kto jawi się - przepraszam, był, jest i będzie po kres dziejów największym obłudnikiem i niewdzięcznikiem planety Ziemia? Otóż polski kler katolicki, tak zwany chłop polski oraz w sensie geograficzno-kulturowym takie wesołe rejony jak Podkarpacie, Podhale (chytry góral liczy dutki, lewactwa nienawidzi szczerze), Lubelszczyzna, czy last but not least Szkieletczyzna. 
Te grupy i obszary łyknęły najwięcej unijnego szmalu, najbardziej na akcesji i Schengen skorzystały, a teraz z katolsko-głupkowatym grymasem na prasłowiańskim obliczu najbardziej Unii nienawidzą i ją biedną w żywy kamień wyklinają. 
Jaka na to rada Wuja Dobra Rada? 
Prócz rozwiązań oczywistych, jak nowa granica Schengen na rzece Wiśle (z odpowiednim systemem zasieków z byłej DDR), czy natychmiastowa sekularyzacja kościelnego dobra na rzecz Suwerena, warto pokusić się o koncepcję dojrzałą, bo długofalową, a głęboko humanistyczną. 
Bracia w rozumie od Rydzyka, ogólnie zza Wisły, umiłowani w Panu chłopi polscy, wszyscy zaś jak jeden mąż PiS miłujący! Oto specjalnie dla Was braciaszkowie wizja wielkiego Wernyhory!
Unia w wyniku ogólnego wkurwu oraz wznowionej szczęśliwie procedury nadmiernego deficytu w Kaczym Dole wstrzymuje do odwołania (może usranej śmierci) wszelkie dopłaty bezpośrednie, fundusze i programy pomocowe. 
Jednoczasowo na Waszym trudnym terenie umiłowani bez zbędnej zwłoki zrywane są wraże nawierzchnie autostrad, tras szybkiego ruchu, lotnisk; demontowana jest wszelka wraża infrastruktura, wszystko, co Wam umiłowani braciaszkowie śmierdzi Europą. 
Co do chłopów naszych polskich z KRUS-em, zwolnieniami z podatków oraz monstrualnymi dopłatami bezpośrednimi i do tzw. wiejskiej infrastruktury - a jest tych miłujących aktualnie PiS circa 8% populacji - jedna jest tylko rada od Wuja. 
Albo oddajecie w te pędy ukradzione, a nienależne Wam dobra albo po dobroci rezygnujecie z biernego i czynnego prawa wyborczego. Nielojalny darmozjad sam wyklucza się ze wspólnoty. To proste jak budowa cepa. 
Umiłowany kler katolicki, szczególnie w Polsce B/C, nie musi niczego oddawać, bo i tak po dobroci niczego, co zagrabił Suwerenowi, nie odda, a metod bolszewicko-polpotowskich we wspólnej Europie stosować nie uchodzi. Trza się zadowolić skromną ścieżką, którą podążyły już Irlandia i Hiszpania. 
Złośliwie nie będzie tym razem nic o górnikach polskich, bo o nich w poście nr 7. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz